Otóż spieszę Wam donieść, że postawiłam na energetyczne dodatki. Jesienią i zimą na mojej kanapie zalegał gruby i puszysty koc w popielatym kolorze. Gdzieniegdzie pojawiały się także wzorzyste jaśki, ale to wszystko było bardzo stonowane. Teraz na wiosnę chciałam to zmienić, a najprostszą metodą okazało się wybranie nowych poszewek na poduszki. Teraz prezentują się one tak.
Idąc tym samym tropem udało mi się także znaleźć ciekawe ozdoby w równie wiosennej odsłonie. Co prawda nie mam miejsca na postawienie ich wszystkich na moim małym poddaszu, ale muszę je Wam pokazać. Może i Wy wybierzecie coś dla siebie?