W ubiegłym tygodniu dopadło mnie jakieś okropne lenistwo.
Myślę, że to wina przesilenia wiosennego i mój organizm po prostu domagał się
trochę więcej snu. Teraz wszystko wróciło już do normy, jestem pełna wigoru i
mam sporo chęci do działania. A skoro już drzemią we mnie niespożyte pokłady
energii i postanowiłam coś z tym zrobić. W moim przypadku zawsze się to kończy
na jakiejś aranżacyjnej zmianie. Tym razem też tak było, ale postanowiłam
połączyć jeszcze przyjemne z pożytecznym.
Wiosna już trwa, ale wielkimi krokami zbliża się lato i czas
najwyższy poprawić swoją kondycję. Oczywiście jak większość osób zaczęłam
biegać i zapisałam się na siłownię, ale kupiłam sobie także stacjonarny rower
treningowy i tu pojawił się pewien problem. A mianowicie nie mam gdzie go
postawić. Przyznam Wam się szczerze, że lubię mieć w swoich wnętrzach wszystko
poukładane, i nie toleruję jakieś przypadkowości. A rower treningowy na środku
mojego pokoju dziennego przyprawia mnie o złość, po prostu tam nie pasuje.
Niemniej jednak postanowiłam się przełamać i poszukałam inspiracji do
urządzenia małej siłowni w salonie. Okazało się, że wcale nie jest to taki zły
pomysł i naprawdę można przymknąć oko na nowoczesny design. Rower nie będzie
przez całe życie stał w salonie, a na razie muszę się do niego przyzwyczaić. A
tak wyglądają wnętrza w których dominują akcesoria sportowe. W końcu z karimatą
można rozłożyć się nawet w sypialni, prawda?